Nasz zespół
Wymyślamy, redagujemy, składamy, zamawiamy, promujemy...
W Wydawnictwie Olesiejuk pracuje kilkanaście osób. Redaktorki językowe, inicjujące, prowadzące, graficzki i graficy...
Panie od licencji, pani od promocji, pan od drukarni, pani od umów. Ktoś przydziela pracę, ktoś inny pilnuje, by była wykonana...
Wszyscy są potrzebni. Na końcu są książki. Czytajcie je!
(Ilustracja na górze strony: Ewa Podleś)
Szefowa! Dziennikarka, od lat związana z rynkiem wydawniczym. Tryskająca energią i poczuciem humoru. Problemy rozwiązuje jak ninja - szybko i znienacka. Mistrzyni excela! Ma nosa do dobrych książek i intuicję do ludzi. Uwielbia swojego Jacka, terriera, którego znalazła w schronisku dla zwierząt.
Jak mówią koleżanki i koledzy z zespołu: Monika załatwi absolutnie wszystko: pomoże, doradzi, pokieruje, odbierze, wyśle i wyjaśni. Uczynna, pracowita, szybka i miła. Co by bez niej było...
Fan Star Wars, dobrego jedzenia i spotkań ze znajomymi (najlepiej na świeżym powietrzu). Kiedy akurat nie składa zamówień w drukarniach, to dla odmiany dużo czyta, majsterkuje lub narzeka na kiepską pogodę. W tym wszystkim znajduje jeszcze czas na wychowywanie i spełnianie zachcianek małego Baby Yody Kuby. Najbardziej na świecie boi się, że jego Syn nie polubi Gwiezdnych Wojen.
Z wykształcenia anglistka. Prywatnie – mama trójki dzieci (w tym jednego dorosłego). Pracuje w Wydawnictwie Olesiejuk „od zarania dziejów”. Fanka Kubusia Puchatka i spółki. Czasem, jak Prosiaczek, ma ochotę uciec na Morze i zostać Marynarzem. Pasję marynistyczną udało jej się zrealizować przy okazji koordynacji dalekomorskich transportów książek.
W godzinach pracy podróżuje od pustynnych terenów Lwiej Skały aż po mroźne szczyty Arendelle. W czasie wolnym wsiada w pociąg lub samolot, żeby zwiedzać nie mniej baśniowe zakątki świata. W Wydawnictwie Olesiejuk odpowiada za ofertę licencyjną.
Polonistka, szczecinianka, która wszystkim wokół opowiada o swoim niezwykłym rodzinnym mieście. Uwielbia morze, ale regularnie jeździ w Bieszczady i do Krynicy-Zdroju. Chętnie wyrusza w podróże – i te dalekie, i te bliskie. Kocha teatr i operę.
Potrafi zgubić wszystko wszędzie i potknąć się o coś, czego nie ma. Nie potrafi się uczesać i nie lubi długich pomalowanych paznokci. Lubi za to pojechać rowerem do lasu z aparatem foto i w lesie poczytać niemądrą gazetę. Zadebiutuje jeszcze przed siedemdziesiątką genialnym dziełem prozatorskim. Tymczasem pozostaje jej to, że lubi pisać. I że jest pewien mały Filipek, z którym dzieli dojrzałe poczucie humoru.
Robi o wiele więcej niż dobre wrażenie i biżuterię koralikową. Rysuje, fotografuje, maluje (nawet ściany we własnym mieszkaniu). A przede wszystkim zajmuje się projektowaniem graficznym. Wie, jak podkręcić rzęsy i słaby projekt „żeby to jakoś wyglądało”. Uwielbia japońskie zielone herbaty, kuchnię indyjską i tango argentyńskie.
